Dziewa, Slaughter i Zyskowski po meczu ze Słowenią

Reprezentacja Polski po wyśmienitym spotkaniu pokonała w Berlinie Słowenię w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Co do powiedzenia po spotkaniu mieli Aleksander Dziewa, A.J. Slaughter oraz Jarosław Zyskowski.

news Zdjęcia | Wojciech Figurski/400mm.pl

Jarosław Zyskowski, skrzydłowy reprezentacji Polski

Nie mam pojęcia jak tego dokonaliśmy. Ogólnie cały ten EuroBasket jest jak niesamowity sen, z którego nie chcesz się budzić. Przez cały turniej skupialiśmy się na każdym kolejnym meczu i doszliśmy do najlepszej czwórki turnieju.

Zdawaliśmy sobie sprawę, że mecz ze Słowenią będzie niesamowicie trudny, ale świetnie w niego weszliśmy i uwierzyliśmy w to, że jesteśmy w stanie pokonać mistrzów Europy z poprzedniej imprezy.

Słowenia to jest klasowy zespół. Reprezentacja, w której składzie znajduje się najlepszy zawodnik NBA, dlatego można było się spodziewać, że po pierwszej połowie rywale nie powiedzieli ostatniego słowa. Współczesna koszykówka to jest gra serii. My przed przerwą wywalczyliśmy przewagę 23 punktów, lecz później stracili wszystko. Lęku w tym momencie spotkania jednak nie było. Mieliśmy przed sobą ostatnią kwartę i wiedzieliśmy, że gramy dalej, że nadal mamy szansę na odniesienie wygranej. Zrobiliśmy coś niesamowitego!

Nie ma jednej akcji w wykonaniu naszego zespołu, która zapadła mi szczególnie w pamięć. Cały mecz ze Słowenią będę pamiętał do końca życia. Kocham ten zespół. Kocham tych chłopaków, bo tworzymy niesamowitą drużynę. Jeden za drugiego wskoczył był w ogień. Mamy niesamowity charakter i wielką wolę walki. Pokonaliśmy już nie jedną drużynę z gwiazdami NBA. Jestem dumny, że mogę być częścią tej ekipy.

Aleksander Dziewa, środkowy reprezentacji Polski

Od początku wiedzieliśmy, że na mecz z tak klasową i doświadczoną drużyną jaką jest Słowenia, nie możemy wejść w roli „underdoga”. Od pierwszej akcji musieliśmy grać jak równy z równym i zobaczyć, gdzie nas to zaniesie. Okazało się, że zaczęliśmy bardzo dobrze, a Słowenia nie była na to przygotowana. Może w jakimś stopniu nas zlekceważyła, ale to już nie nasz problem.

Zdawaliśmy sobie sprawę, że przewaga 20 punktów nie przesądza o ostatecznym wyniku meczu. Mieliśmy świadomość, że Słowenia będzie miała swoje serie. Ta z trzeciej kwarty była trochę za duża, bo rywale zniwelowali całą naszą przewagę i wyszli na prowadzenie, ale takie zwycięstwa smakują jeszcze lepiej, gdy potrafisz się podnieść z opresji i je przezwyciężyć. Zwłaszcza, że dokonaliśmy tego w starciu z broniącymi mistrzowskiego tytułu Słoweńcami.

Nie da się ukryć, że początki gry w kadrze i tego EuroBasketu były dla mnie trudne. To pierwsza tak poważna impreza w moim życiu i większa rola w drużynie. Było trudno, ale dzięki kolegom z meczu na mecz jest lepiej.

Co zapadnie mi w pamięci z tego spotkania? Ostatni gwizdek, ostatnia syrena, czyli moment, gdy okazuje, że mamy więcej punktów niż Słowenia w ćwierćfinale EuroBasketu. Nie mogę się już doczekać kolejnych meczów w Berlinie!

A.J. Slaughter, rozgrywający reprezentacji Polski

Przeszliśmy do historii. Sprawiliśmy, że nasze rodziny są z nas dumne. Daliśmy radość kibicom w całej Polsce i to uczucie pozostanie w nas do końca życia. Dalej nie mogę uwierzyć w to, czego dokonaliśmy podczas tego EuroBasketu. Wygraliśmy mecz ze Słowenią, mamy kolejne spotkania w Berlinie przed sobą i na tym się teraz skupiam.

Zaczęliśmy mecz z niesamowitą energią i to nas poniosło do wygranej. Każdy w tej ekipie dołożył cegiełkę do wygranej!

udostępnij