Kwalifikacje do EuroBasketu: Polska wygrywa ze Słowenią

Reprezentacja Polski pokonała 65:58 Słowenię, co było kolejnym dużym sukcesem zespołu w ostatnich dniach. Nie wystarczyło to jednak, aby awansować na EuroBasket. Zadecydowały o tym tzw. "małe punkty". Najskuteczniejszą zawodniczką w meczu była Agnieszka Skobel, która rzuciła 15 punktów.

news Zdjęcia | www.yukaphoto.com.pl

Polska dość spokojnie rozpoczęła spotkanie ze Słowenią, przegrywając pierwsze 10 minut 8:13. Dużo lepiej było w kolejnej kwarcie, gdzie trafienie Weroniki Telengi dało wynik 24:22. Gospodynie pod koniec kwarty obudziły się i ponownie wyszły na 5-punktowe prowadzenie 29:24. Po zmianie stron trójka Marissy Kastanek oraz pewne punkty Aleksandry Parzeńskiej szybko zniwelowały straty. Od tego momentu lekką przewagę miały biało-czerwone, które przed ostatnią kwartą prowadziły 46:44. W ostatniej kwarcie Polki ani an moment nie oddały prowadzenie, a kluczowe dla końcowego wyniku była trafienia Marissy Kastanek w ostatnich 120 sekundach meczu. Agnieszka Skobel rzuciła 15 punktów, a 14 punktów i 14 zbiórek zapisała w swoich statystykach Weronika Telenga.

Słowenia – Polska 58:65 (13:8, 16:16, 15:22, 14:19)

Słowenia: Eva Lisec 18, Zala Friskovec 9, Nika Baric 9, Teja Oblak 8, Tina Jakovina 6, Tina Cvijanovic 4, Marusa Senicar 2, Mojca Jelenc 2
Polska: Weronika Telenga 15, Agnieszka Skobel 14 (14zb), Weronika Gajda 11, Marissa Kastanek 10, Klaudia Gertchen 4, Aleksandra Parzeńska 4, Julia Niemojewska 3, Amalia Rembiszewska 2, Kamila Borkowska 2

- W początkowych minutach widać było, że dziewczyny czują bardzo dużą nerwowość. Brało się to głównie z tego, że wiedzieliśmy wszyscy o co gramy. Trochę szkoda początku, gdzie pozwoliliśmy na zbyt łatwe punkty dla rywalek. Obrona była na dobrym poziomie, a to w głównej mierze utrzymało nas w grze. Do samego końca nie byliśmy pewni ile potrzebujemy „małych punktów”, aby awans stał się faktem. Cały zespół i każda zawodniczka walczyła do samego końca, robiąc wszystko co mogliśmy zrobić. Zrobiliśmy także jeszcze coś dużego – pokonaliśmy w ciągu trzech dni 5. i 10. zespół w Europie, a to nie zdarza się zbyt często – podsumował spotkanie ze Słowenią, Maroš Kováčik.

udostępnij