Mateusz Ponitka: Jestem dumny z drużyny!

- Mam wielką nadzieję, że moda na koszykówkę wróci, a dzieci oglądając nasze spotkania, przekonały się, że warto zacząć trenować tę piękną dyscyplinę sportu. Na tym musimy budować swoją przyszłość - mówił po ostatnim meczu Polaków na EuroBaskecie 2022 Mateusz Ponitka, kapitan reprezentacji Polski.

news Zdjęcia | Wojciech Figurski/400mm.pl

Bezpośrednio po meczu o trzecie miejsce jest smutek i niedosyt, ale z perspektywy całego turnieju możecie być ze swojej postawy zadowoleni!

- Dzisiaj jest smutek, bo byliśmy blisko upragnionego medalu. Za kilku dni, gdy opadną już emocje, zrozumiemy, że był to dla nas świetny turniej. Przed mistrzostwami mało kto się spodziewał, że będziemy pełnoprawnym uczestnikiem ostatniego weekendu EuroBasketu 2022. Jestem dumny z kolegów z drużyny oraz sztabu. Co tu dużo mówić, jesteśmy czwartym zespołem mistrzostw Europy!

Powiem Wam, to samo, co powiedziałem żonie bezpośrednio po meczu ze Słowenią. Bardzo chciałem zostać do samego końca turnieju, ponieważ razem z chłopakami, sztabem, maserami i fizjoterapeutami stworzyliśmy super atmosferę wewnątrz zespołu. W pewnym momencie nie chodziło już tylko o koszykówkę, tylko o czas spędzony razem. Większość z nas będzie opowiadała później swoim dzieciom i wnukom o tym turnieju. To zostanie z nami na lata!

Czy Pana zdaniem trafienia Johannesa Voigtmanna były kluczem do wygrania meczu przez Niemców?

- Byliśmy uczulani przez sztab na Voigtmanna, który w momentach gdy ważą się losy meczu, często dostaje piłkę. Niestety to się wydarzyło. Trafił ważne rzuty, Niemcy odjechali. Na sam koniec Dennis Schroeder dołożył swoje. To są zawodnicy, którzy grają na najwyższym poziomie. Po nich takich rzeczy można się spodziewać. W meczu o brąz zabrakło przełamania. Takiego momentu, jak mieliśmy w meczach z Ukrainą czy Słowenią.

Biało-Czerwony karnawał w Berlinie trwał od początku fazy pucharowej w Berlinie. Jeszcze większe zainteresowanie wywołaliście nad Wisłą, gdzie wyniki reprezentacji Polski w ostatnim tygodniu EuroBasketu zaczęły śledzić miliony rodaków. Myślisz, że Wasze wyniki czy to w Chinach na MŚ czy też na tegorocznych mistrzostwach Europy zwiększą zainteresowanie koszykówkę w kraju?

- Wbrew części opinii publicznej, te ostatnie trzy lata dla polskiej męskiej koszykówki nie wydają się być najgorsze. Mieliśmy trochę pecha w kwalifikacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata, ale trzy lata temu o tej porze świętowaliśmy ósme miejsce na świecie, teraz czwarte na Starym Kontynencie. Mam wielką nadzieję, że moda na koszykówkę wróci, a dzieci oglądając nasze spotkania, przekonały się, że warto zacząć trenować tę piękną dyscyplinę sportu. Na tym musimy budować swoją przyszłość.

W sobotę FIBA przyznała Polsce prawo organizacji jednej z grup mistrzostw Europy w 2025 roku. Czy wyobraża Pan siebie w roli lidera reprezentacji Polski podczas tego turnieju?

- To są aż trzy lata. Zobaczymy, co się do tego czasu jeszcze wydarzy. Za wcześnie, aby skupiać się na tak odległej przyszłości.

udostępnij