Z Białorusią o awans na EuroBasket!

Dzięki wygranej w pierwszym meczu z Białorusią, kadra Polski stoi przed szansą awansu na Mistrzostwa Europy! Aby tego dokonać trzeba pokonać po raz drugi zespół prowadzony przez Natalie Trofimową, ważna w tym wypadku będzie także różnica punktowa.

news Zdjęcia | www.yukaphoto.com.pl

W pierwszym meczu Polki od samego początku narzuciły swój rytm, co po 20 minutach dało 11 – punktowe prowadzenie. Po zmianie stron rywalki ruszyły do ataku, lepiej zaczęły grać zarówno Maryja Papowa oraz Tatsiana Likhtarovich. Doprowadziło to w 32 minucie do zaledwie jednego „oczka” przewagi zespołu prowadzonego przez Maroša Kováčika. Od tego jednak momentu bardzo energiczna i przede wszystkim skuteczna gra Polek, dała pierwszą ale za to bardzo ważną wygraną w tych kwalifikacjach.

Tabela grupy F:
1. Wielka Brytania 2/2
2. Białoruś 2/1
3. Polska 1/2

Awans na turniej finałowy wywalczą zwycięzcy grup oraz pięć najlepszych drużyn z drugich miejsc. Aby wyłonić pięć najlepszych drużyn z drugich miejsc, pod uwagę nie będą brane wyniki uzyskane z zespołami z ostatnich miejsc.

- Nie daliśmy się złamać, kiedy Białoruś dochodziła nas na jedno czy trzy „oczka”. To wszystko pokazało nasz potencjał reprezentacyjny. W końcu wygrywamy z drużyną z czuba rankingu FIBA. Brawo drużyna, brawo dziewczyny – powiedziała po meczu Ewelina Kobryn, która obecnie pełni rolę Generalnego Menagera drużyny narodowej.

- Ten styl jaki pokazaliśmy w pierwszym meczu, nie był wygodny dla Białorusi. Oni nie lubią koszykówki, gdzie jest dużo kontaktu czy taka trochę siłowa gra. Lubią grać 5 na 5, dużo podań i rzutów za trzy punkty. A to co zagraliśmy w pierwszym meczu, nie jest ich grą. Dlatego też chcemy powtórzyć ten styl w jakim graliśmy, gdyż to może ponownie sprawić im dużo kłopotów - mówi Maroš Kováčik.

 

 

Białorusinki w kolejnym dniu zmierzyły się z Wielką Brytanią, gdzie również nie potrafiły narzucić swojego rytmu gry. Rywalki od samego początku raz po raz dziurawiły kosz rywalek, co zwiastowało dalsze wyrównane minuty. Tak też było, jednak tylko do 35 minuty. Wtedy to Białoruś skutecznymi rzutami zza linii 6,75 „odpaliła” i ostatecznie pokonała największą niespodziankę ostatniego EuroBasketu.

Tak więc ostatnie spotkanie grupowe, będzie także meczem o awans na turniej finałowy. Aby tego dokonać potrzebne jest jednak zwycięstwo 28 – punktową różnicą. Ostrożniej podchodzi do tego wszystkiego trener Kováčik. - Nie tyle jest to mecz o awans, gdyż potrzebujemy do tego zwycięstwa różnicą 28 punktów. Oczywiście jest to do zrobienia, ale nie wyjdziemy na parkiet tylko z jedną myślą aby „gonić” tą różnicę. Najważniejszą rzeczą jest powtórzyć co zagraliśmy w pierwszym meczu i ten mecz wygrać. Ewentualnie myśleć o dużej przewadze, można będzie dopiero pod koniec trzeciej kwarty w zależności oczywiście od sytuacji jaka będzie na parkiecie. Ważne jest tutaj aby nie grać o wejście na EuroBasket, a dla następnych kwalifikacji – dodaje.

- Z jednej strony w tym drugim meczu chcielibyśmy zagrać tak jak to miało miejsce w pierwszym – tzn. szybko w ataku i agresywnie w obronie. Każdy mecz jest w 100% inny, postaramy się wykorzystać ponownie te wszystkie silne strony jakie mamy czyli agresja i szybkość. Myślę, że wiele nie zmienimy odnośnie pierwszego meczu ale musimy zrobić jeszcze więcej i jeszcze lepiej zagrać aby powtórzyć taki wynik jaki był w pierwszym meczu.

Spotkanie z Białorusią rozpocznie się w sobotę, o godz. 12:30. Transmisja dostępna będzie na www.sport.tvp.pl

***

Mając na uwadze zdrowie zawodników, trenerów, sędziów i wszystkich osób zaangażowanych w przygotowanie spotkań, FIBA zmieniła organizację kwalifikacji do mistrzostw Europy w okienkach reprezentacyjnych. Mecze są rozgrywane w “bańkach” (zamkniętych turniejach), zamiast tradycyjnej formuły spotkań u siebie i na wyjeździe.

 

udostępnij