Kamil Łączyński: Wykorzystać każdą minutę treningu

- Mamy nadzieję, że maksymalnie wykorzystamy każdą minutę treningu, oswoimy się z halą w Walencji i będziemy przygotowani na mecze - mówi Kamil Łączyński.

news Zdjęcia | Wojciech Figurski/400mm.pl

 

Wraca Pan po przerwie do reprezentacji Polski. Jak się Pan czuje po powrocie?

- Czuję się dobrze, wyniki badań mam negatywne. To był warunek tego, aby pozostać z drużyną i być branym pod uwagę. Zawsze jest miło być w kadrze, wśród chłopaków, którzy są najlepsi w danym momencie w Polsce. Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że dane mi będzie zagrać również w meczach i że wygramy te spotkania, bo bardzo tego potrzebujemy, aby awansować na mistrzostwa Europy.

Drużyna po mistrzostwach świata pokazała, że nadal potrafi zachować wysoki poziom. Udowodniła to chociażby zwycięstwem nad Hiszpanią.

- Wszyscy znamy się bardzo dobrze, żeby nie powiedzieć - “jak łyse konie”. Jesteśmy grupą, która w zdecydowanej większości jest ze sobą od dłuższego czasu. Na pewno nam to sprzyja. W takich meczach jak z reprezentacją Hiszpanii, gdzie praktycznie cała kadra rywali była w takim zestawieniu po raz pierwszy, to dla nas był spory handicap. Wiadomo, że teraz jest trochę loteryjnie, bo nie zawsze ktoś może się stawić pomimo lepszej dyspozycji ze względu na złe wyniki badań. Jest jak jest, u nas na szczęście są wszyscy zdrowi. Chcemy w Walencji pokazać się z jak najlepszej strony. Jesteśmy w stanie wygrać oba mecze, mam nadzieję, że właśnie tak się stanie.

W normalnych okolicznościach czekałyby na kadrę dwa mecze wyjazdowe. Czy obecna “bańka”, gra na neutralnym terenie, jest teraz ułatwieniem?

- Zawsze gospodarze mają delikatną przewagę. W różnych krajach jest różna kultura kibicowania - czasami jest bardziej żywiołowa, innym razem mniej. Ja jednak lubię grać przy dopingu. Te mecze bez fanów to takie “oficjalne sparingi” z tą różnicą, że gramy w komplecie meczowym, a nie treningowym. Natomiast my musimy być bardzo skoncentrowani. Biorąc pod uwagę fakt, że gralibyśmy dwukrotnie na wyjazdach, a teraz wystąpimy na neutralnym boisku, to nasze szanse wzrastają.

Reprezentację czeka teraz tydzień w hotelu, z dużymi rygorami sanitarnymi przygotowanymi przez FIBA. Jak Pan do tego podchodzi?

- Jestem ciekawy, jak w tym wszystkim się odnajdziemy. Wiemy jakie będą restrykcje. To czasami brzmi trochę przerażająco, ale wiemy dlaczego to się dzieje i że nie bez powodu FIBA tak zadecydowała. Każdy może inaczej zareagować. Mamy nadzieję, że maksymalnie wykorzystamy każdą minutę treningu, oswoimy się z halą w Walencji i będziemy przygotowani na mecze.

 

 

 

udostępnij