Adam Hrycaniuk: Zagraliśmy dla kibiców

- Czuliśmy zainteresowanie ze strony kibiców tym spotkaniem. Trochę obawiałem się, że wybije to nas z rytmu, ale było widać na boisku, że jesteśmy skupieni na zadaniu, które mamy wykonać - mówi autor 12 punktów i 3 zbiórek w meczu z Holendrami Adam Hrycaniuk.

news Zdjęcia | Andrzej Romański

Pozytywnym akcentem dla reprezentacji Polski zakończyły się kwalifikacje do mistrzostw świata w 2019 roku. W gdańskiej ERGO Arenie pokonaliśmy Holendrów, prowadząc od początku do końca.

- Bardzo chcieliśmy zakończyć te kwalifikacje wygraną przed własną publicznością i to nam się udało. Nie da się ukryć, że naszym celem numer jeden na szóste okienko kwalifikacji było spotkanie w Chorwacji, gdzie chcieliśmy wygrać, aby nie musieć liczyć na mecz ostatniej szansy. Z Holandią zagraliśmy dla kibiców. Chcieliśmy podziękować im za wsparcie, którego udzielili nam we wcześniejszych meczach.

Trzeba jednak przyznać, że Holendrom również zależało na wygranej. W czwartej kwarcie zbliżyli się na sześć punktów, ale wówczas trójka kapitana Adama Waczyńskiego definitywnie przesądziła o zwycięstwie Biało-Czerwonych.

- Nie było wcale lekko. Holendrzy walczyli do samego końca, widać, że też zależało im na pozytywnym akcencie na koniec kwalifikacji. Dobrze zaczęliśmy spotkanie, później mieliśmy trochę przestojów, ale z perspektywy całego spotkania kontrolowaliśmy wynik.

Łatwo było zmobilizować się na zawody? Cel, jakim był awans do mistrzostw świata, udało się zrealizować już wcześniej.

- Wiedzieliśmy, że początek spotkania w Chorwacji będzie bardzo ciężki. Musieliśmy przetrwać tych kilka ciosów na początku starcia. Całe szczęście, że udało nam się odrobić te straty do połowy, a po zmianie stron wykorzystać szanse. W Chorwacji mieliśmy okazję troszeczkę poświętować, w naszym reprezentacyjnym gronie porozmawiać o rozegranych meczach. Później przyjechaliśmy do Gdańska, gdzie przeprowadziliśmy dwa treningi. Czuliśmy zainteresowanie ze strony kibiców tym spotkaniem. Trochę obawiałem się, że wybije to nas z rytmu, ale było widać na boisku, że jesteśmy skupieni na zadaniu, które mamy wykonać.

Które ze spotkań kwalifikacji do mistrzostw świata zapamięta Pan najbardziej?

- Każdy mecz ma swoją historię, ale mi w pamięci najbardziej zapadło spotkanie z Chorwacją w ERGO ARENIE. Sam przeciwko rywalom z wyższej półki zagrałem niezłe spotkanie, lecz przede wszystkim wypadliśmy bardzo dobrze jako zespół. Ta wygrana dodała nam wiary w pomyślny koniec tych kwalifikacji.

 

udostępnij