Polacy ogrywają Łotyszy

Reprezentacja Polski pokonała Łotwę 80:76 w meczu towarzyskim rozegranych w Kłajpedzie.

news Zdjęcia | Andrzej Romański

Polacy podobnie jak poprzedniego dnia bardzo dobrze weszli w mecz – po rzutach wolnych Damiana Kuliga prowadzili 6:2. Później jednak obydwie drużyny nie były zbyt skuteczne, przez co rywalizacja zdecydowanie się wyrównała. Trener Mike Taylor jeszcze w pierwszej kwarcie wprowadził na parkiet 10 zawodników. Trójka Tomasza Gielo w ostatniej sekundzie tej części gry dała prowadzenie 18:14 po 10 minutach gry.

Biało-Czerwoni korzystali ze strat rywali i napędzali szybki atak – po trafieniu Michała Sokołowskiego mieli już siedem punktów przewagi. W połowie drugiej kwarty dzięki trójce A.J. Slaughtera zespół trenera Mike’a Taylora prowadził już 33:22. Rywale co prawda potrafili zmniejszać te straty, ale nie byli w stanie chociażby wyrównać. Dzięki trafieniu Aarona Cela nasz zespól wygrywał po pierwszej połowie 40:31.

 

 

Kadra mogła liczyć na Cela także w kolejnej części meczu, a w dodatku starała się grać efektownie, czego dowodem był mocny wsad Damiana Kuliga. Po późniejszej trójce Mateusza Ponitki przewaga Biało-Czerwonych wzrosła nawet do 15 punktów. Rywale starali się zmniejszać straty, ale twarda defensywa naszej drużyny na to nie pozwalała. Ostatecznie po 30 minutach gry Polacy prowadzili 59:44 i byli na dobrej drodze do odniesienia zwycięstwa.

Nieźle w ataku radził sobie Rolands Smits, ale jego gra nie wystarczała do nawiązania rywalizacji przez Łotyszy. Dopiero po późniejszej trójce Janisa Blumsa przeciwnicy zbliżyli się na 10 punktów. Sytuacja była jednak pod kontrolą, ponieważ ważne rzuty trafiali A.J. Slaughter i Przemysław Zamojski. Drużyna trenera Ainarsa Bagatskisa starała się zaskoczyć Polaków obroną na całym parkiecie i po części to się udało, ponieważ w końcówce zbliżyła się na cztery punkty. Ostatecznie Biało-Czerwoni wygrali 80:76.

- Wyniki na tym etapie naszych przygotowań nie są najważniejsze. Oczywiście gramy po to, żeby wygrać. Ale gramy także po to, aby nauczyć się - tak jak w dzisiejszym meczu - wyciągać końcówki i przechylać szalę zwycięstwa na nasza korzyść. Z obu rzeczy powinniśmy się cieszyć i z optymizmem wrócić do pracy za dwa dni. Podobny do Łotyszy styl koszykówki będą na EuroBaskecie grały drużyny Islandii i Finlandii. Jest to gra oparta na wielu rzutach za trzy, a jak zacznie im wpadać, to są bardzo niebezpieczni. Dlatego zawsze musimy zachować koncentrację do samego końca - mówi reprezentant Polski Mateusz Ponitka.
 

udostępnij