Kierowanie piłki do wysokich - to był pomysł na grę reprezentacji Polski w pierwszych akcjach tego meczu. Po dwóch zagraniach Adama Hrycaniuka prowadziliśmy 4:0. Rywale cały czas utrzymywali się jednak bardzo blisko i nawet zdobywali przewagę - dzięki rzutom Witalija Liutycza i Maalika Waynsa. Grę Biało-Czerwonych starał się ożywić A.J. Slaughter, ale ostatecznie to Białorusini po 10 minutach rywalizacji wygrywali 13:10. Problemem kadry z pewnością były rzuty z dystansu - nie trafiła ani razu na pięć prób.
Niemoc w trójkach przełamał na początku drugiej części meczu Przemysław Zamojski. Polacy bardzo długo nie mogli jednak odnaleźć właściwego rytmu i doprowadzić chociażby do remisu. W ofensywie starali się A.J. Slaughter, Mateusz Ponitka oraz Aleksander Czyż, ale to ciągle nie wystarczało na zespół naszych wschodnich sąsiadów. Po rzucie tego ostatniego zespół trenera Mike’a Taylora ciągle przegrywał sześcioma punktami po pierwszej połowie.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od trzech skutecznych akcji w wykonaniu drużyny prowadzonej przez trenera Aleksandra Krutikowa. Po kolejnym zagraniu Artioma Parachowskiego goście prowadzili 40:28. Mateusz Ponitka utrzymywał w grze naszą kadrę dzięki skuteczności na linii rzutów wolnych. Nie do zatrzymania był jednak Maalik Wayns - to właśnie jego indywidualne akcje pozwalały Białorusinom zdobywać nawet kilkunastopunktową przewagę. Trafienie Aleksieja Trastineckiego ustawiło wynik spotkania po 30 minutach rywalizacji na 55:43.
Ambitna gra w defensywie nie szła w parze ze skutecznością w ataku. Reprezentacja Polski nie mogła znaleźć sposobu na dogonienie przeciwników. Goście potrafili prowadzić nawet dwudziestoma punktami, a ostatecznie po trójce Przemysława Zamojskiego Białoruś zwyciężyła 76:57.
Następny mecz kadra trenera Mike’a Taylora rozegra w sobotę o godz. 19.00 w Estonii. Transmisja w Polsacie Sport News.
Powiedzieli po meczu:
Aleksander Kudriawcew: Pierwszy mecz był nieudany w naszym wykonaniu. Dzisiaj zrobiliśmy wszystko, co powiedział trener. Uwierzyliśmy w to, że wygramy i to się udało. Polacy wyszli trochę nieskoncentrowani. Dali nam szansę.
Aleksander Krutikow: To był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Przed rozpoczęciem kwalifikacji zabrakło nam kilka sparingów z silnymi rywalami, więc powoli się rozkręcamy. Wydaje mi się, że równowaga między ofensywą a defensywą była znakomita. Przed nami długa droga, musimy powalczyć w Portugalii, żeby mieć jeszcze szansę na awans do EuroBasketu.
Adam Waczyński: Zagraliśmy najsłabsze spotkanie ze wszystkich w tym roku. Szkoda, bo to było jedno z najważniejszych. Zawiódł nasz atak, a nie obrona. Za trzy dni mamy kolejny mecz. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tym. Każdy chyba za mocno chciał. Będziemy dawali z siebie wszystko w sobotę. Musimy wyciągnąć wnioski i się podnieść.
Mike Taylor: Jesteśmy zawiedzeni rezultatem i nasza postawą. To jednak nie koniec. Jesteśmy skoncentrowani na następnym meczu z Estonią. Musimy pracować ciężej jako zespół. Dzisiaj nie mieliśmy swojego rytmu, nie trafialiśmy swoich rzutów, mieliśmy problem z zatrzymywaniem akcji pick’n’roll. Mimo wszystko jesteśmy w świetnej pozycji, żeby osiągnąć swoje cele i zakwalifikować się do EuroBasketu 2017.