Kwalifikacje do Mistrzostw Europy: Polska pokonuje mistrzynie Europy!

W pierwszym meczu kwalifikacyjnym do mistrzostw Europy Polska pokonała 67:62 obrończynie tytułu z Belgii! Stephanie Mavunga rzuciła 21 punktów i zebrała 8 piłek.

news Zdjęcia | yukaphoto

Spotkanie z Belgią od samego początku stało pod znakiem przewagi kadry Polski, która po 10 minutach prowadziła 18:14. Jeszcze lepiej było w kolejnej kwarcie, gdzie po trafieniach Agnieszki Skobel Polska prowadziła 35:19. Gospodynie starały się odrabiać straty, jednak kolejne nieskuteczne akcje całkowicie to uniemożliwiały. Na dłuższą przerwę biało-czerwone schodziły z 12 – punktową przewagą, a 15 punktów miała już na swoim koncie Stephanie Mavunga.

Po zmianie stron Belgijki grały skuteczniej, jednak w dalszym ciągu dobra gra Polek nie pozwalała na przełamanie. Po celnym rzucie zza linii 6,75 Julie Vanloo po 30 minutach gry było 44:49 i zanosiło się na jeszcze większe emocje w ostatnich minutach. Gdy w 34 minucie kolejne punkty zdobyła Emma Meesseman oba zespoły dzieliły cztery „oczka”, jednak w odpowiedzi za trzy punkty trafiła Weronika Gajda! Kropkę nad „i” postawiła również kapitan zespołu, prowadzonego przez trenera Karola Kowalewskiego – 67:60 na 23 sekundy przed końcową syreną z linii rzutów wolnych.

Belgia - Polska 62:67 (14:18, 10:18, 20:13, 18:18)

Belgia: Meesseman 16, Linskens 15, Vanloo 10, Delaere 12, Allemand 6, Massey 3
Polska: Mavunga 21, Skobel 12, Gajda 11 (10as), Banaszak 7, Gertchen 6, Telenga 5, Makurat 2, Jakubiuk 2, Borkowska 1

Powiedzieli po meczu:

Karol Kowalewski - Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa i myślę, że przed meczem każdy z nas marzył o takim wyniku. Jestem bardzo dumny z całego zespołu, który bardzo ciężko na ten sukces zapracował.

Agnieszka Skobel - Jest to bardzo duży sukces i bardzo dobre otwarcie kwalifikacji, a tym bardziej cieszy wygrana na wyjeździe. Kluczem była chyba wiara, że możemy tego dokonać. Zrealizowałyśmy całkowicie założenia, co jak widać poprowadziło nas do wygranej z mistrzyniami Europy. Cieszy także to, że jak traciłyśmy dużą przewagę to potrafiłyśmy ponownie ją wypracować.

Weronika Gajda - Każdy myślał, że to spotkanie potoczy się zupełnie inaczej. Nasze nastawienie było takie, że wychodzimy i robimy swoje i będziemy im uprzykrzać grę tak bardzo jak się to tylko da. Robiłyśmy to od pierwszej minuty, a także wszystko inne szło po naszej myśli. Wykonałyśmy pracę, jaką przekazana została nam podczas treningów.


udostępnij