Kadra U18 mężczyzn po śliskim meczu ME dywizji A

Reprezentacja Polski do lat 18 ma za sobą pierwsze spotkanie w mistrzostwach Europy dywizji A. Biało-Czerwoni ulegli w nim rówieśnikom z Turcji 63:78, a mecz rozgrywany był w trudnych, nieprzystających zmaganiom elity warunkach.

news Zdjęcia | FIBA.basketball

W perspektywie całego spotkania to nie wynik końcowy, lecz zdrowie zawodników okazało się ważniejsze dla sztabu szkoleniowego naszej kadry. Z uwagi na zagrażający bezpieczeństwu śliski parkiet oraz nadmierną wilgotność, połączoną z wysoką temperaturą ostatnie pięć minut spotkania oba zespoły rozegrały w rekreacyjnym tempie, jedynie przeprowadzając piłkę na połowę rywala.

Niestety nie obyło się bez kontuzji oraz problemów zdrowotnych zawodników, a jeden z takich urazów był bezpośrednią przyczyną decyzji sztabu Biało-Czerwonych o niekontynuowaniu dynamicznej gry z obawy o zdrowie zawodników.

- Graliśmy w hali, w której nie dało się chodzić, bo przypominała lodowisko. W środku było ze 36 stopni Celsjusza, do tego wilgotność powietrza cały czas powodowała dużą śliskość boiska. Niestety w tych warunkach nie obyło się bez wywrotek, które skutkowały urazami. Mamy w zespole zawodników z ponaciąganymi pachwinami, podkręconymi kostkami - relacjonuje przebieg zawodów Wojciech Bychawski, pierwszy trener kadry U18 mężczyzn.

- Po upadku Kuby Szumerta mecz został przerwany, a organizatorzy mieli wyczyścić parkiet. Schodząc w naszym kierunku Kuba nagle zaczął słaniać się na nogach i osunął się wprost w moje ręce. Cucić musieli go obecni w hali ratownicy oraz nasi trenerzy i fizjoterapeuta. Trochę to trwało, a każda sekunda dłużyła się nam niczym godzina. Ten moment to już było za wiele. Powiedziałem wówczas komisarzowi, że ważniejsze od wyniku meczu z Turcją jest zdrowie moich zawodników, dlatego przez ostatnie pięć minut tylko przemieszczaliśmy się po boisku, unikając jakichkolwiek stykowych sytuacji - dodaje Bychawski.

Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Turków, którzy szybko wypracowali dwucyfrową przewagę (14:2). Później zawody się jednak wyrównały, a nasz zespół doprowadzał po zmianie stron do wyników 46:49 i 51:54.

- Weszliśmy słabo w mecz, ale organizator odebrał nam wszystkie atuty, którymi dysponowaliśmy w starciu z tak rosłym rywalem. Nie mogliśmy biegać, nie mogliśmy skakać, bo moi zawodnicy cały czas się przewracali. Nasz zespół bazuje na agresywnej obronie, na bieganiu, podwojeniach i zdobywaniu punktów po penetracjach. Jakakolwiek obrona przypominała bardziej rewię na lodzie niż normalną pracę w defensywie, ponieważ ludzie się wywracali zamiast bronić - opisuje pierwszy szkoleniowiec kadry

- Zdaję sobie sprawę, że oba zespoły miały takie same warunki gry, ale rywale prezentują zupełnie inny styl gry i przy dwóch bardzo wysokich graczach decydowali się na inny sposób rozgrywania akcji oraz obrony. W pewnym momencie doszliśmy rywali na odległość jednego trafienia z gry, ale znów zaczęły się wywrotki na boisku. Nie twierdzę, że grając w normalnych warunkach mecz z Turcją byśmy wygrali, ale na pewno byłby bardziej wyrównany - mówi Bychawski.

- Jaką decyzję podjąłbym gdyby to nasz zespół prowadził dziesięcioma punktami i to samo stałoby się z Kubą? Po rozmowach ze sztabem też zdecydowalibyśmy się na taki sam ruch. Połowa chłopaków nie ma 18 lat. Nie mogę brać za ich zdrowie i życie odpowiedzialności. Bezpośrednio po meczu złożyliśmy protest, ale nie wierzę, żeby on coś zmienił. Po zawodach Kuba pojechał na badania do szpitala, ponieważ miał boleści w okolicach podbrzusza i obecny na hali ratownik wolał to sprawdzić. Jest świadomy, z pełnym kontaktem, więc miejmy nadzieję, że to nic poważnego - uzupełnia trener Biało-Czerwonych.

Po informacjach, które dotarły do nas bliżej północy, Jakub Szumert pozostał w szpitalu na obserwacji. O jego ewentualnym powrocie do hotelu i kolegów z drużyny lekarze mają przesądzić w niedzielę w godzinach przedpołudniowych.

Kolejne spotkanie Polacy rozegrają w niedzielę. Rywalem naszego zespołu będą Niemcy. Początek spotkania w Nisz o godzinie 13:00. Transmisja YouTube FIBA.

- Rano się wyśpimy i będziemy bić się z Niemcami. Jesteśmy na ME i nikt nie zamierza dawać nam niczego za darmo. My zaś w normalnych warunkach, przy równoczesnym poszanowaniu zdrowia, chcemy zaś zawsze walczyć o wygraną - deklaruje Bychawski.
 

 

Polska - Turcja 63:78 (9:17, 20:20, 22:21, 12:20)
Polska: J. Cwik 14, J. Szumert 13, J. Osiński 12, J. Nowicki 11, A. Walczak 3, K. Kuczawski 2, P. Sowiński 2, Sz. Nowicki, J. Śmiglak 2, M. Nagel 2, M. Orłowski 0, M. Samiec 0.

udostępnij