Rusin: Dopiero nabieramy doświadczenia

- Białorusinki grają w najsilniejszych ligach, mają doświadczenie z Mistrzostw Europy i Świata, z Igrzysk Olimpijskich. Tego nie mamy, dopiero nabieramy doświadczenia. Mocny przeciwnik uczy nas wielu rzeczy - powiedział po spotkaniu Polska - Białoruś trener reprezentacji Arkadiusz Rusin.

news Zdjęcia | Kuba Skowron

Wojciech Kłos: Pana debiut jako trenera reprezentacji Polski kobiet można uznać za słodko-gorzki. Po bardzo dobrej pierwszej połowie z Białorusią, niestety przyszła słabsza trzecia kwarta i w konsekwencji przegrana.

Arkadiusz Rusin: Ciężko mówić o tym, że było tutaj trochę słodkości - nie było. Mecz ma cztery kwarty i trzeba być od początku do końca konsekwentnym w tym co sobie założyliśmy. W trzeciej kwarcie tego zabrakło. To też nie jest tak, że ta pierwsza połowa była doskonała. Pewne rzeczy zaryzykowaliśmy i zespół przeciwny nie trafiał. Być może dlatego był tak niski wynik do przerwy. W trzeciej kwarcie ewidentne błędy. Straciliśmy 28 punktów, czyli praktycznie tyle, ile przez 20 minut. Szkoda pracy i wysiłku, aby jedną kwartą niweczyć cały trud włożony w ten mecz. Taki jest sport, taka jest koszykówka. Widzieliśmy już to nie raz.

Trzeba też podkreślić, że w drugiej połowie otworzyła się Anastasiya Verameyenka, a ponadto trójki trafiała Maryia Papova. To mogło być kluczowe.

- Trójki Papovej były po naszych ewidentnych błędach albo braku konsekwencji. Były dobre akcje, kiedy ona nie miała możliwości zagrać. Później dziewczyny próbowały zejść na pomoc, ale akurat nie od tej zawodniczki, od której powinny. Z Verameyenką mieliśmy problem na pick’n’rollu - ona “spadała” na dół z mniejszym graczem. To Białoruś konsekwentnie wykorzystywała. Pewne rzeczy trzeba było zaryzykować. Musimy zdać sobie sprawę z tego na jakim poziomie są te zawodniczki. One grają w najsilniejszych ligach, mają doświadczenie z Mistrzostw Europy i Świata, z Igrzysk Olimpijskich. Tego nie mamy, dopiero nabieramy doświadczenia. Mocny przeciwnik uczy nas wielu rzeczy. W takim meczu każdy przestrzelony rzut jest na wagę zwycięstwa lub porażki.

W seniorskiej reprezentacji Polski zadebiutowała 17-letnia Anna Makurat. Jest Pan zadowolony z jej występu?

- Nie chcę oceniać. Pamiętajmy, że ta dziewczyna jeszcze niedawno grała w rozgrywkach młodzieżowych - jako 17-latka wystąpiła na mistrzostwach Europy U20. Teraz robi kolejny skok, bardzo dobrze prezentuje się w zespole z Gdyni. Przed meczem założyliśmy odważnie, że będziemy dawać jej szansę. W ataku nie mam pretensji do przestrzelonych rzutów. Pokażemy jej wideo. Pewne zachowania w defensywie musi wziąć sobie mocno do serca. Na pewno nie powiem złego słowa o jej debiucie. Cieszmy się, że mamy taką “perełkę” w Polsce. Odważnie dajemy jej szansę na najwyższym poziomie kadry.

Już w środę gracie spotkanie z Turcją. Na przygotowania znowu jest bardzo mało czasu.

- Jutro czeka nas analiza wideo naszego meczu i spotkania Turczynek. W poniedziałek mamy dwa treningi, a we wtorek wcześnie rano wylot. Na jednym treningu możemy normalnie popracować w tejpach, na pełnym obciążeniu. Ten drugi trening będzie przygotowaniem taktycznym. Założenie jest proste - musimy ograniczyć poczynania Quanitry Hollingsworth. To jest niekwestionowana gwiazda tego zespołu. W Turcji też jest mała zmiana pokoleniowa, pojawia się dużo młodych zawodniczek, które już w ich lidze pokazują się i punktują. Są tam ciekawe koszykarki - to nie tylko Hollingsworth i Alben. My jednak też musimy zagrać zupełnie inaczej w ataku, bo zmierzymy się z twardszą defensywą niż dzisiaj. To spotkanie będzie dla nas jeszcze trudniejsze.

 

udostępnij